Jedni mówią na to odwaga, inni pewność siebie, jeszcze inni umiejętność autoprezentacji. Czego więc brakuje w naszym szkolnictwie? Czy jest ono dostosowane do obecnego sposobu funkcjonowania świata, gospodarki globalnej i tak zwanego społeczeństwa informacyjnego? Postaram się poszukać odpowiedzi na to pytanie.
Kilka miesięcy temu spotkałem się z grupą młodzieży, która niedawno rozpoczęła naukę w liceum (absolwenci gimnazjów). Rozmawialiśmy o szkole, nauce, ocenach i tak dalej. Na samym początku naszej rozmowy poruszyliśmy wątek ilości wiedzy, jaką przyjdzie im opanować w ramach lekcji szkolnych w ciągu najbliższych kilku lat. Okazuje się, że ich umysły czeka prawdziwa przeprawa przez morze informacji z niemal wszystkich dziedzin wiedzy. Będą oni musieli zapamiętać i zdać egzaminy z bardzo wielu przedmiotów, których programy nauczania są bardzo napięte (między innymi dlatego, że nowej wiedzy do opanowania cały czas przybywa).
Następnie postawiłem im proste pytanie: „Jeśli tak wiele nowej wiedzy przyjdzie wam opanować, to w takim razie w jaki sposób się uczycie? Jakie narzędzia do efektywnej nauki przekazała wam szkoła?”. Zapadła grobowa cisza. Odniosłem wrażenie, jakby grupa nie zrozumiała mojego pytania. Ponowiłem moje pytanie, ale w tej samej chwili zauważyłem, że na twarzach uczniów maluje się uśmiech połączony ze zdziwieniem. Jeden z uczniów powiedział tak: „No my uczymy się tak normalnie, po prostu po powrocie ze szkoły do domu biorę książkę i czytam daną lekcję kilkanaście razy, aż do momentu gdy nauczę się tego na pamięć”. Pozostali uczniowie przytaknęli, że też zawsze uczą się w taki sposób.
Mój wniosek ze spotkania z uczniami jest taki – szkoła przekazuje uczniom wiedzę dwudziestego pierwszego wieku, ale metodami ze średniowiecza!
Myślę, że na ten temat mógłbym napisać jeszcze bardzo dużo, ale nie tylko o tym chciałem wspomnieć. Warto postawić sobie ważniejsze pytanie – Czy sposób nauczania w naszym szkolnictwie został dopasowany do nowej rzeczywistości – tej po 89 roku? Odpowiedź brzmi – NIE.
Zastanów się – czy w trakcie Twojej edukacji zaszczepione zostały Ci dobre, pozytywne przykłady na to jak odnieść w życiu sukces, zrealizować swoje marzenia i ambicje? Jakie lektury czytałeś, poznawałeś i analizowałeś w szkole: Antek, Janko Muzykant, Dym, Nasza szkapa, Ludzie bezdomni, Kamizelka, Antygona, katarynka, Proces, Dziewczynka z zapałkami i tak dalej i tak dalej.
Nie twierdzę, że to źle, że poznajemy polską literaturę, ale moim zdaniem chyba jednak brakuje w kanonie polskich lektur inspiracji, motywacji, przykładu na to, że można coś w swoim życiu osiągnąć. Z powyższych książek dowiemy się jedynie jak być ofiarą swojego własnego losu.
Szkoła przekaże Ci teoretyczna wiedzę, ale nie nauczy Cię jak tą wiedzę prezentować. Nie dowiesz się jak bez stresu występować publicznie, jak odpowiednio zakomunikować swój przekaz drugiej osobie czy słuchającemu Cię audytorium. To zadanie należy tylko i wyłącznie do Ciebie.
Sam bardzo lubiłem się uczyć i w szkole zawsze miałem bardzo dobre wyniki. Ale tego jak przyswajać wiedzę nie nauczyła mnie szkoła – nauczyłem się tego sam, poza murami szkoły czy uczelni. Dlatego właśnie piszę, publikuję i szkolę bo widzę jak wiele jest jeszcze do zrobienia. A im lepsze nasze umiejętności prezentacyjne tym łatwiejsze mamy życie i tym lepiej i bardziej praktycznie potrafimy wykorzystać zasoby zgromadzonej wiedzy.